środa, 6 kwietnia 2011

Jestem pijaczką, obżartuską, a do tego jestem potwornie leniwa...

 A tak - leniwa, bo oto reaktywacja bloga po czterech miesiącach, choć wpisów powinno być co niemiara... ale jak brzuch napełniony i głowa opita, to trudniej się pokulać do kompa...

Ale do rzeczy!
Makaron na fali. Pappardelle z delikatnym sosem na śmietanie, o nie nie, na śmietance, do tego groszek... zdecydowanie za słodko, posypany miękkim kozim serem (UWAGA: niewegetariańska wersja - kozi podpuszczkowy), z dodatkiem rukoli. Ser wybrany ze względu na wino, ale mógł zrównoważyć też słodycz  - i to się niestety nie udało.





A wino? Zachęcona prze WineZine zakupiłam za jedyne 29 zł w Carrefour Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii. I jak? Niezłe:) Choć mariaż z potrawą nie udał się. Zniknęła kwasowość i pojawiła się słodycz,  ser ratował  jak mógł, ale moje śmietankowe szaleństwo było silniejsze. Pamiętaj techniku młody, zawsze do kwasowego podawaj kwasowe. 

Wino solo? Ciekawa butelka, niesztampowe sauvignon, z zielonymi nutami, ale nie bucha w nozdrza, jak to często bywa, nuta mineralna pojawiła się w moim nosie również, i to zaskoczyło. Usta dosyć gęste, bez hiperkwasowości.


Seagull Mountain' , Sauvignon Blanc 2009 (chyba), New Zealand, 29 zł. Carrefour, importer: TIM. 




 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz