piątek, 29 lipca 2011

Malbec na wegetariańskim stole

Malbec plus wegetariańskie potrawy to jest wyzwanie. Klasyczne połączenie, gdzie nie zaglądnę, to oczywiście stek albo inne ciężkie mocno czerwono krwiste mięso. Duża tanina, często wysoki alkohol... cóż, gdzie tu rośliny mają się podziać? Oczywiście można je pikantnie doprawić i wrzucić na grilla, tyle że brak białka i tłuszczu da się we znaki. Pikantne potrawy zresztą wcale nie komponują się z taniną - takie połączenie może podrażnić podniebienie. Ale co tam... bez białka i pikantnie było:)

Warzywne kuleczki Moniki

Warzywne kuleczki, która perfekcyjnie robi Monika, po prostu uwielbiam. To drobno pokrojone warzywa (marchewka, seler, pietruszka, cebula - i tyle) z jajkiem i mąką tworzą breję, którą formuje się na kuleczki i rzuca się na patelnię. Tylko tyle. Do tego świeży szpinak z oliwą i sos jogurtowy z równie świeżym ogórkiem z dużą ilością pieprzu cayenne i papryki - ostro!  Mi smakowało!

 A wino? Na stole stanęły dwie butelki.
Finca Flichman - Malbec Reserva 2009, Mendoza ,Argentyna, kupione w Grand Cru na Kobierzyńskiej - 39,90 zł.  Wino, które dojrzewa ponoć w beczce. Delikatne pod każdym względem, w nosie śmietanowe łagodne nuty, usta matowe, bez soczystości i wyraźnej taniny Mogłoby grać rolę łagodzenia pikantnych potraw, tyle, że jednak z trudem opróżnialiśmy kieliszki.
Drugie wino prezentowało się znacznie lepiej. Bodega Atamisque - Malbec 2007, Valle de Uco, Mendoza, Argentyna, kupione w Winomanie na ul. Św. Tomasza - 67 zł.  Dobry owoce (aronia, jeżyna) pięknie wtopiona dębina, usta pełne soczyste, drobna tanina, tylko alkohol zbyt wysoki przeszkadzał, więc wino trafiło na powrót do lodówki. W każdym razie butelka została znacznie szybciej opróżniona od poprzedniej! Miałam wrażenie, że soczystość wina nieźle ożywiła dość tłuste kulki warzywne (smażone w końcu w prawie głębokim tłuszczu), ale tanina, choć nie mocarna, pogryzła się z jogurtem. Jadłam więc na raty:) Finca Flichman nie zdominowała tak potwornie jogurtu. Swoją drogą - świeży jogurt do czerwonego wina? Ha ha ha dobre:)
W każdym razie szczep Malbec nie wyszedł tak źle, być może, że nie był w opisywanych przypadkach monstrum taniczno-ekstraktywnym.